-Lea ?!
Nie, to nie możliwe. Jakim. Kurwa. Cudem ?!
-Yyy ... To wy się znacie ? - no tak , z tego wszystkiego zapomniałam o Harry'm. Niebieskooki mierzył mnie spojrzeniem , nie powiem , że nie robiłam tego samego.
-Jak mogłeś ?! -krzyknęłam podchodząc bliżej szatyna -Ty skończony dupku ! Co ty sobie wyobrażałeś ?!
-Lea , może ... - Harry próbował coś powiedzieć , ale ja go zignorowałam i ruszyłam biegiem na górę czując łzy w kącikach oczu. Nie wierzę. Czemu to ja mam takie jebane szczęście ?! Ile to już lat ? Cztery ? Gdy tylko wbiegłam do pokoju , trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko. Łzy spływały mi po twarzy niczym strumyki . Szloch wstrząsną moim ciałem. Po prostu nie wierzę . Usłyszałam skrzypnięcie drzwi i nie odwracając się krzyknęłam :
-Nawet nie przekraczaj progu , Louis !
-To tylko ja. - dobiegł mnie zachrypnięty głos Harry'ego.
Po chwili poczułam jak łóżko ugina się pod jego ciężarem .
-O co chodzi z Lou ? Skąd go znasz ? - zadawał pytania , a ja nawet nie raczyłam się odwrócić do niego. - Lea ...
-Mój brat ... -wymamrotałam niewyraźnie w poduszkę.
-Co "twój brat" ? - spytał odwracając mnie przy tym . Usiadłam gwałtownie.
-Louis to mój brat . - powiedziałam donośniej. Oczy Harry'ego przybrały rozmiar piłek tenisowych.
-C...co ? - wyjąkał zdezorientowany - Ale przecież ty nie masz na nazwisko Tomlinson ...
-Zmieniłam je ... Złe wspomnienia .
Kędzierzawy siedział na łóżku otępiały , próbując przetrawić informacje.
-Więc on się wyprowadził , zostawiając z ojcem ćpunem obiecując , że wróci , ale to się nigdy nie wydarzyło ?
-Mniej więcej. Po tym miałam tylko gorzej ... I jeszcze to porwanie -ostatnie zdanie wyszeptałam, łamiącym się głosem.
Brunet siedział tak chwilę po czym zerwał się z łóżka.
-Zajebie go ! - krzyknął ruszając do drzwi. Czekaj ... Co?!
-Harry , nie. To twój przyjaciel ! - złapałam go za rękę i próbowałam go odciągnąć.
-Gówno mnie to obchodzi.
-Harry prosze ...- powiedziałam czując łzy. Chłopak zareagował , natychmiast przyciągając mnie do silnego uścisku. Nie wiem dla czego , ale nie wyrwałam się. W jego ramionach czułam się jakoś tak ... inaczej ?
-Spokojnie , już ok.
Wzięłam głęboki oddech próbując się uspokoić.
-Czy on jest na dole ? - spytałam patrząc na niego.
-Tak, ale jeśli chcesz to powiem mu żeby poszedł.
-Nie. Muszę w końcu z nim pogadać.
Wyplątałam się z uścisku Harry'ego i ruszyłam na dół. Louis siedział na kanapie z twarzą ukrytą w dłoniach. Gdy usłyszał , że wchodzę do salonu uniósł głowę. Jego oczy były przekrwione od łez , a policzki mokre.
-Lea ... - powiedział i szybko wstał przytulając mnie. Stałam tam kompletnie nie reagując. Po tym roku jedynie jak na razie przyzwyczaiłam się do uścisków Harry'ego. Kędzierzawy , który stał w progu musiał to zauważyć.
-Lou ...-powiedział ostrzegawczo.
-To moja siostra , chyba mogę ją przytulic. - odpyszczył mu .
Odsunęłam się od niego .
-Nie masz prawa mnie tak nazywać . -zauważyłam ból na jego twarzy .
-Co ? Lea o co ci chodzi ?
-O co mi chodzi ? O. Co. Mi. Chodzi ?! Ty chyba kpisz ! Wynosisz się z domu , obiecujesz , że wrócisz po mnie jak tylko będziesz mógł , a tymczasem ciebie nie ma . Wiesz jak się czułam musząc znosić ojca ?! - mówiłam , gdy łzy zaczęły spływać mi po twarzy .
- Przecież ja przyjechałem po ciebie . Rok temu byłem w domu , aby cię zabrać ale sąsiedzi mówili , że nie ma cię od dłuższego czasu. Przecież powiedziałem , że wrócę jak już wszystko unormuje .
Patrzyłam na niego zdumiona .
-Serio ?
-Tak. Przecież obiecałem. - powiedział i znów przyciągnął mnie w swoje ramiona. - Jezu , bałem się , że cię straciłem. Że coś ci się dzieje , a ja nawet nie wiem gdzie jesteś.
-Lou ...-usłyszałam głos Harrego- Ona była przez rok bita i gwałcona .
Brat odsunął mnie na długość ramion odszukując w mojej twarzy cienia rozbawienia.
-On mówi prawdę ...-wyszeptałam.
-O boże , Lea. - powiedział znów mnie przytulając. - Jak znajdę skurwysyna to go zabije.
-Ustaw się w kolejce stary .- rzekł Hazz.
Pomimo sytuacji uśmiechnęłam się przez łzy. W końcu Lou mnie puścił .
-A więc uratowałeś życie mojej siostrze - zwrócił się do Lokatego.
-Na to wychodzi.
-Dzięki. - rzucił się na Hazze .
-Wow , spokojnie. - zaśmiał się Kędzierzawy.
Po wszystkim usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy filmy. Powiedziałam bratu , że na razie nie jestem gotowa rozmawiać o tym co wydarzyło się przez ostatni rok. Nie naciskał za co byłam wdzięczna. Lou powiedział , żebym się do niego przeprowadziła na co Harry zareagował głośnym "NIE!" Spojrzałam na niego zdziwiona. No ale nie kłóciłam się o to. Na razie dobrze czułam się u niego i nie miałam zamiaru nigdzie iść. Ufam mu. Mam nadzieje , że tego nie spieprzy. Ok. 21 Lou powiedział , że musi iść. Pożegnał mnie uściskiem i zaproponował zakupy w przyszłym tygodniu . Zgodziłam się wiedząc , że nie mam nic do ubrania. Smutna prawda. W czasie gdy Harry żegnał się z Lou udałam się na górę , aby się wykąpać. Po prysznicu zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam piżamy . W samym ręczniku ruszyłam do pokoju. Otworzyłam drzwi biodrem ponieważ w rękach miałam ubrania z tego dnia. Po przekroczeniu progu zamarłam , a ubrania upadły mi na podłogę.
-Harry !- pisnęłam na widok chłopaka na moim łóżku . On natychmiast spalił buraka i zasłonił oczy.
-Przepraszam. Chciałem porozmawiać i pomyślałem , że poczekam w pokoju.
-Nic się nie stało. Po prostu nie patrz , a ja się ubiorę , ok ?
-Jasne.
Szybko wciągnęłam na siebie piżamę i usiadłam obok Harry'ego.
-Już możesz patrzeć.
Zabrał ręce , a na jego twarzy gościł wielki uśmiech .
-Ładniej ci było w tym ręczniku .
Spaliłam buraka , a potem spuściłam głowę.
-Taa , na pewno.Z tymi wszystkimi siniakami i ranami.
Chłopak uniósł mój podbródek i spojrzał w oczy.
-Jesteś piękna , nie ważne czy z siniakami czy bez.
Zawstydziłam się na jego słowa. Po chwili popchnęłam go żartobliwie , a on stracił równowagę i upadł na poduszki .
-Ej. -zaśmiał się i teraz to on mnie przewrócił i przerzucił nogi po obu moich bokach i zaczął mnie łaskotać.
-Harry , przestań ! - śmiałam się. Po raz pierwszy od tak długiego czasu , szczerze się śmiałam.
Po chwili przestał , jego twarz znajdowała się milimetry od mojej. Spojrzał w moje oczy i rzekł :
-Na prawdę jesteś piękna.
Jeju , jakie on ma ładne oczy. Nagle zaczął się przybliżać. Chwila dlaczego ja też się przybliżam ?! Zanim zdążyłam zareagować jego usta dotknęły moich. Całował mnie powoli , jakby niepewny czy go nie odepchnę. Chwila dlaczego ja go nie odpycham ? Dlaczego ja oddaje pocałunek.
-Harry , ja ...-powiedziałam po chwili delikatnie go odpychając .
-Tak , masz rację. Sorry , wiem przecież co przeszłaś . Na prawdę ...
-Harry . - powiedziałam łapiąc w ręce jego twarz. - Uspokój się . Chodzi mi o to , że ... Matko .Jestem tutaj kilka dni , byłam bita ki gwałcona , boję się ludzi , a ty mi się podobasz i ciebie się nie boję. Nie wiem dlaczego , ale tak jest .
Chłopak spojrzał mi w oczy. Mogłam dostrzec iskierki w jego własnych .
-Czyli nie zrobiłem nic źle ?
-To zależy od tego dlaczego to zrobiłeś .
-Bo mi się podobasz . -powiedział przysuwając się do mnie- Bo imponuje mi twoja wytrwałość . Bo uwielbiam to jak wpasowujesz się w moje ramiona - owinął swoje ramiona wokół mnie- Bo mimo tego , że znamy się kilka dni zaczynam coś do ciebie czuć. Chcę się tobą opiekować. Chcę wiedzieć , że nic ci nie grozi. Chcę , aby już nigdy to co przechodziłaś przez ten rok się nie powtórzyło . -zbliżył twarz do mojej- Proszę , pozwól mi .
Pokiwałam głową. On uśmiechnął się i złączył nasze usta w pocałunku. Jezu to tak szybko , znamy się kilka dni ,a tu już coś takiego. Wiem , że to może zbyt pochopna decyzja , ale chce się czuć bezpiecznie i jak na razie przy nim mogę tego bezpieczeństwa doświadczyć.
-Tylko Harry , na pewno ?
-Tak.
-Wiesz , że związek ze mną nie będzie prosty ? -powiedziałam i poczułam rumieniec wkradający się na moją szyję- po tym co przeszłam nie będzie mi łatwo przełamać się ... Już dziwi mnie , że nie uciekłam po tym pocałunku . I ja wiem , że ty będziesz mieć swoje potrzeby , a ja ... - przerwał mi wiedząc do czego zmierzam .
-Nawet więcej nie mów. Nie mam zamiaru być z tobą dla seksu. Nie mam zamiaru się śpieszyć . Chcę pomału poznawać ciebie i twoje nawyki. Boże , dziewczyno czy ty zdajesz sobie sprawę jak ty mnie zmieniłaś w ciągu tych kilku dni ?
Spojrzałam na niego wzrokiem typu "Proszę kontynuuj "
-Wcześniej byłem typem ,który miał dziewczynę na jedną noc. Nie interesowały mnie uczucia innych. A teraz ? Chcę się tobą zaopiekować. Kiedyś Zayn powiedział , że żadna mnie nie usidli. Jak widać każdy może się mylić.
Przytuliłam go mocno. Miło słyszeć coś takiego.
-To znaczy , że będziesz moją dziewczyną ?
-Tak. - uśmiechnęłam się do niego. - A teraz mów o czym chciałeś pogadać ?
-Co ? - spojrzał na mnie zdezorientowany .
-No powiedziałeś , że przyszedłeś tutaj bo chciałeś pogadać. Wiec mów.
-A tak. Lou zauważył jak zachowuje się w stosunku do ciebie i ostrzegł mnie , że jeśli cię zranię to skończę 3 metry pod ziemią.
-To uroczę . -powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek . Mój chłopkach. Jakie to fajne. Zwłaszcza po tym roku. Apropos. Wiem , że ten związek nie będzie prosty , ale będę się starać.
Przypomniała mi się jedna rzecz , która zobaczyłam gdy oglądałam ostatnio dom.
-Skoro jestem twoją dziewczyną to powiesz mi dlaczego masz w garażu praktycznie same auta wyścigowe ? - powiedziałam unosząc jedną brew. Poczułam jak chłopak się spina . Tak naprawdę podejrzewałam o co chodzi , ale musiałam usłyszeć to z jego ust.
-Yyy , nie wiem o czym mówisz ?
-Hazz nie udawał debila. Wiem , że się ścigasz .
-CO ?!
- Powiedzieć ci mały sekret ? - wyszeptałam do jego ucha- Też się ścigałam .
-I znowu , co?!
-No tak . Uwielbiam to uczucie , kiedy adrenalina krąży w twoich żyłach. To był sposób , aby odreagować sytuację w domu.
-Od kiedy się ścigasz ? - spojrzał na mnie już lekko rozluźniony.
-Zaczęłam dwa lata temu , ale przez to porwanie nie jeździłam rok .
-OMG ... Moja dziewczyna się ściga ... Moja dziewczyna się ściga ! - krzyknął i rzucił się na mnie z przytulasem.
-Już się uspokój. -uśmiechnęłam się do niego. Ziewnięcie opuściło moją buzie.
-Jesteś zmęczona ? Idź spać jutro porozmawiamy . - powiedział i dał mi buziaka w policzek.
-Dobranoc Harry.
-Dobranoc.-posłał mi ostatni uśmiech zanim wyszedł. Zasnęłam uśmiechając się do siebie. Nareszcie zaczyna być lepiej.
-Nawet nie przekraczaj progu , Louis !
-To tylko ja. - dobiegł mnie zachrypnięty głos Harry'ego.
Po chwili poczułam jak łóżko ugina się pod jego ciężarem .
-O co chodzi z Lou ? Skąd go znasz ? - zadawał pytania , a ja nawet nie raczyłam się odwrócić do niego. - Lea ...
-Mój brat ... -wymamrotałam niewyraźnie w poduszkę.
-Co "twój brat" ? - spytał odwracając mnie przy tym . Usiadłam gwałtownie.
-Louis to mój brat . - powiedziałam donośniej. Oczy Harry'ego przybrały rozmiar piłek tenisowych.
-C...co ? - wyjąkał zdezorientowany - Ale przecież ty nie masz na nazwisko Tomlinson ...
-Zmieniłam je ... Złe wspomnienia .
Kędzierzawy siedział na łóżku otępiały , próbując przetrawić informacje.
-Więc on się wyprowadził , zostawiając z ojcem ćpunem obiecując , że wróci , ale to się nigdy nie wydarzyło ?
-Mniej więcej. Po tym miałam tylko gorzej ... I jeszcze to porwanie -ostatnie zdanie wyszeptałam, łamiącym się głosem.
Brunet siedział tak chwilę po czym zerwał się z łóżka.
-Zajebie go ! - krzyknął ruszając do drzwi. Czekaj ... Co?!
-Harry , nie. To twój przyjaciel ! - złapałam go za rękę i próbowałam go odciągnąć.
-Gówno mnie to obchodzi.
-Harry prosze ...- powiedziałam czując łzy. Chłopak zareagował , natychmiast przyciągając mnie do silnego uścisku. Nie wiem dla czego , ale nie wyrwałam się. W jego ramionach czułam się jakoś tak ... inaczej ?
-Spokojnie , już ok.
Wzięłam głęboki oddech próbując się uspokoić.
-Czy on jest na dole ? - spytałam patrząc na niego.
-Tak, ale jeśli chcesz to powiem mu żeby poszedł.
-Nie. Muszę w końcu z nim pogadać.
Wyplątałam się z uścisku Harry'ego i ruszyłam na dół. Louis siedział na kanapie z twarzą ukrytą w dłoniach. Gdy usłyszał , że wchodzę do salonu uniósł głowę. Jego oczy były przekrwione od łez , a policzki mokre.
-Lea ... - powiedział i szybko wstał przytulając mnie. Stałam tam kompletnie nie reagując. Po tym roku jedynie jak na razie przyzwyczaiłam się do uścisków Harry'ego. Kędzierzawy , który stał w progu musiał to zauważyć.
-Lou ...-powiedział ostrzegawczo.
-To moja siostra , chyba mogę ją przytulic. - odpyszczył mu .
Odsunęłam się od niego .
-Nie masz prawa mnie tak nazywać . -zauważyłam ból na jego twarzy .
-Co ? Lea o co ci chodzi ?
-O co mi chodzi ? O. Co. Mi. Chodzi ?! Ty chyba kpisz ! Wynosisz się z domu , obiecujesz , że wrócisz po mnie jak tylko będziesz mógł , a tymczasem ciebie nie ma . Wiesz jak się czułam musząc znosić ojca ?! - mówiłam , gdy łzy zaczęły spływać mi po twarzy .
- Przecież ja przyjechałem po ciebie . Rok temu byłem w domu , aby cię zabrać ale sąsiedzi mówili , że nie ma cię od dłuższego czasu. Przecież powiedziałem , że wrócę jak już wszystko unormuje .
Patrzyłam na niego zdumiona .
-Serio ?
-Tak. Przecież obiecałem. - powiedział i znów przyciągnął mnie w swoje ramiona. - Jezu , bałem się , że cię straciłem. Że coś ci się dzieje , a ja nawet nie wiem gdzie jesteś.
-Lou ...-usłyszałam głos Harrego- Ona była przez rok bita i gwałcona .
Brat odsunął mnie na długość ramion odszukując w mojej twarzy cienia rozbawienia.
-On mówi prawdę ...-wyszeptałam.
-O boże , Lea. - powiedział znów mnie przytulając. - Jak znajdę skurwysyna to go zabije.
-Ustaw się w kolejce stary .- rzekł Hazz.
Pomimo sytuacji uśmiechnęłam się przez łzy. W końcu Lou mnie puścił .
-A więc uratowałeś życie mojej siostrze - zwrócił się do Lokatego.
-Na to wychodzi.
-Dzięki. - rzucił się na Hazze .
-Wow , spokojnie. - zaśmiał się Kędzierzawy.
Po wszystkim usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy filmy. Powiedziałam bratu , że na razie nie jestem gotowa rozmawiać o tym co wydarzyło się przez ostatni rok. Nie naciskał za co byłam wdzięczna. Lou powiedział , żebym się do niego przeprowadziła na co Harry zareagował głośnym "NIE!" Spojrzałam na niego zdziwiona. No ale nie kłóciłam się o to. Na razie dobrze czułam się u niego i nie miałam zamiaru nigdzie iść. Ufam mu. Mam nadzieje , że tego nie spieprzy. Ok. 21 Lou powiedział , że musi iść. Pożegnał mnie uściskiem i zaproponował zakupy w przyszłym tygodniu . Zgodziłam się wiedząc , że nie mam nic do ubrania. Smutna prawda. W czasie gdy Harry żegnał się z Lou udałam się na górę , aby się wykąpać. Po prysznicu zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam piżamy . W samym ręczniku ruszyłam do pokoju. Otworzyłam drzwi biodrem ponieważ w rękach miałam ubrania z tego dnia. Po przekroczeniu progu zamarłam , a ubrania upadły mi na podłogę.
-Harry !- pisnęłam na widok chłopaka na moim łóżku . On natychmiast spalił buraka i zasłonił oczy.
-Przepraszam. Chciałem porozmawiać i pomyślałem , że poczekam w pokoju.
-Nic się nie stało. Po prostu nie patrz , a ja się ubiorę , ok ?
-Jasne.
Szybko wciągnęłam na siebie piżamę i usiadłam obok Harry'ego.
-Już możesz patrzeć.
Zabrał ręce , a na jego twarzy gościł wielki uśmiech .
-Ładniej ci było w tym ręczniku .
Spaliłam buraka , a potem spuściłam głowę.
-Taa , na pewno.Z tymi wszystkimi siniakami i ranami.
Chłopak uniósł mój podbródek i spojrzał w oczy.
-Jesteś piękna , nie ważne czy z siniakami czy bez.
Zawstydziłam się na jego słowa. Po chwili popchnęłam go żartobliwie , a on stracił równowagę i upadł na poduszki .
-Ej. -zaśmiał się i teraz to on mnie przewrócił i przerzucił nogi po obu moich bokach i zaczął mnie łaskotać.
-Harry , przestań ! - śmiałam się. Po raz pierwszy od tak długiego czasu , szczerze się śmiałam.
Po chwili przestał , jego twarz znajdowała się milimetry od mojej. Spojrzał w moje oczy i rzekł :
-Na prawdę jesteś piękna.
Jeju , jakie on ma ładne oczy. Nagle zaczął się przybliżać. Chwila dlaczego ja też się przybliżam ?! Zanim zdążyłam zareagować jego usta dotknęły moich. Całował mnie powoli , jakby niepewny czy go nie odepchnę. Chwila dlaczego ja go nie odpycham ? Dlaczego ja oddaje pocałunek.
-Harry , ja ...-powiedziałam po chwili delikatnie go odpychając .
-Tak , masz rację. Sorry , wiem przecież co przeszłaś . Na prawdę ...
-Harry . - powiedziałam łapiąc w ręce jego twarz. - Uspokój się . Chodzi mi o to , że ... Matko .Jestem tutaj kilka dni , byłam bita ki gwałcona , boję się ludzi , a ty mi się podobasz i ciebie się nie boję. Nie wiem dlaczego , ale tak jest .
Chłopak spojrzał mi w oczy. Mogłam dostrzec iskierki w jego własnych .
-Czyli nie zrobiłem nic źle ?
-To zależy od tego dlaczego to zrobiłeś .
-Bo mi się podobasz . -powiedział przysuwając się do mnie- Bo imponuje mi twoja wytrwałość . Bo uwielbiam to jak wpasowujesz się w moje ramiona - owinął swoje ramiona wokół mnie- Bo mimo tego , że znamy się kilka dni zaczynam coś do ciebie czuć. Chcę się tobą opiekować. Chcę wiedzieć , że nic ci nie grozi. Chcę , aby już nigdy to co przechodziłaś przez ten rok się nie powtórzyło . -zbliżył twarz do mojej- Proszę , pozwól mi .
Pokiwałam głową. On uśmiechnął się i złączył nasze usta w pocałunku. Jezu to tak szybko , znamy się kilka dni ,a tu już coś takiego. Wiem , że to może zbyt pochopna decyzja , ale chce się czuć bezpiecznie i jak na razie przy nim mogę tego bezpieczeństwa doświadczyć.
-Tylko Harry , na pewno ?
-Tak.
-Wiesz , że związek ze mną nie będzie prosty ? -powiedziałam i poczułam rumieniec wkradający się na moją szyję- po tym co przeszłam nie będzie mi łatwo przełamać się ... Już dziwi mnie , że nie uciekłam po tym pocałunku . I ja wiem , że ty będziesz mieć swoje potrzeby , a ja ... - przerwał mi wiedząc do czego zmierzam .
-Nawet więcej nie mów. Nie mam zamiaru być z tobą dla seksu. Nie mam zamiaru się śpieszyć . Chcę pomału poznawać ciebie i twoje nawyki. Boże , dziewczyno czy ty zdajesz sobie sprawę jak ty mnie zmieniłaś w ciągu tych kilku dni ?
Spojrzałam na niego wzrokiem typu "Proszę kontynuuj "
-Wcześniej byłem typem ,który miał dziewczynę na jedną noc. Nie interesowały mnie uczucia innych. A teraz ? Chcę się tobą zaopiekować. Kiedyś Zayn powiedział , że żadna mnie nie usidli. Jak widać każdy może się mylić.
Przytuliłam go mocno. Miło słyszeć coś takiego.
-To znaczy , że będziesz moją dziewczyną ?
-Tak. - uśmiechnęłam się do niego. - A teraz mów o czym chciałeś pogadać ?
-Co ? - spojrzał na mnie zdezorientowany .
-No powiedziałeś , że przyszedłeś tutaj bo chciałeś pogadać. Wiec mów.
-A tak. Lou zauważył jak zachowuje się w stosunku do ciebie i ostrzegł mnie , że jeśli cię zranię to skończę 3 metry pod ziemią.
-To uroczę . -powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek . Mój chłopkach. Jakie to fajne. Zwłaszcza po tym roku. Apropos. Wiem , że ten związek nie będzie prosty , ale będę się starać.
Przypomniała mi się jedna rzecz , która zobaczyłam gdy oglądałam ostatnio dom.
-Skoro jestem twoją dziewczyną to powiesz mi dlaczego masz w garażu praktycznie same auta wyścigowe ? - powiedziałam unosząc jedną brew. Poczułam jak chłopak się spina . Tak naprawdę podejrzewałam o co chodzi , ale musiałam usłyszeć to z jego ust.
-Yyy , nie wiem o czym mówisz ?
-Hazz nie udawał debila. Wiem , że się ścigasz .
-CO ?!
- Powiedzieć ci mały sekret ? - wyszeptałam do jego ucha- Też się ścigałam .
-I znowu , co?!
-No tak . Uwielbiam to uczucie , kiedy adrenalina krąży w twoich żyłach. To był sposób , aby odreagować sytuację w domu.
-Od kiedy się ścigasz ? - spojrzał na mnie już lekko rozluźniony.
-Zaczęłam dwa lata temu , ale przez to porwanie nie jeździłam rok .
-OMG ... Moja dziewczyna się ściga ... Moja dziewczyna się ściga ! - krzyknął i rzucił się na mnie z przytulasem.
-Już się uspokój. -uśmiechnęłam się do niego. Ziewnięcie opuściło moją buzie.
-Jesteś zmęczona ? Idź spać jutro porozmawiamy . - powiedział i dał mi buziaka w policzek.
-Dobranoc Harry.
-Dobranoc.-posłał mi ostatni uśmiech zanim wyszedł. Zasnęłam uśmiechając się do siebie. Nareszcie zaczyna być lepiej.
*
-Nie !
Znowu obudziłam się z krzykiem. Mój oddech był ciężki i nie równy. Wiedziałam , że nie dam rady zasnąć. Wstałam i udałam się do pokoju Harry'ego. Delikatnie uchyliłam drzwi i zobaczyłam mojego chłopaka słodko śpiącego . Na palcach podeszłam do łóżka i delikatnie szturchnęłam Loczka w ramię.
-Harry. - szepnęła. Nie zareagował. -Hazz.- powiedziałam głośniej.
Chłopak otworzył oczy. Zamrugał kilka razy , aby przystosować się do ciemności . Po chwili jego wzrok spoczął na mnie
-Lea ? Co się stało ? - powiedział siadając i przecierając oczy.
-Miałam koszmar. - powiedziałam szeptem- Mogę spać z tobą ?
-Oh , jasne. - powiedział i posunął się robiąc mi miejsce . Po chwili leżałam obok niego a on przytulał mnie do swojego ciepłego ciała.
-Śpij spokojnie, jestem tutaj. - usłyszałam jeszcze cichy szept Harry'ego zanim zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemanko. Z opóźnieniem , ale dodaje. Mam nadzieję , że się spodoba. Wczoraj miałam urodzinki , jej! Komentujcie i do następnego Kelsey :*
Genialny rozdział <3 I wszystkiego najlepszego (trochę spóźnione życzenia)
OdpowiedzUsuńLOL! Harry i Lea razem są? ale fajnie ^^
OdpowiedzUsuńWow,wg to zaskoczyłaś mnie tym,że Lou okazał byś się jej bratem.
haha btw uwielbiam reakcję Harrego na to jak Lea powiedziała mu,że się ściga/ścigała. Haha kocham mojego Hazze <3 x
Rozdział świetny(jak zwykle) + wiem,że spóźnione ale kochana wszystkiego najlepszego,spełnienia marzeń i wg czego tam już sobie zapragniesz :* Liczę na twój szczery komentarz pod moim nowym 2 rozdziałem,to dla cb tylko 2minutki a dla mnie zaciesz przez jakieś 24h. Będzie mi miło jak sie odwdzięczysz i skomentujesz x http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
Lou jest jej bratem ?! o fuck ! ale miło, że wyjaśniło się wszystko między nimi xx awww . Lea jest z Harry'm *.* i ta ..um.. radość jak dowiedział się, że ona się ściga też . haha x genialna x nie mogę się doczekać następnego rozdziału xx + spóźnione wszystkiego najlepszego skarbie <3
OdpowiedzUsuń~@xx_sweetie
boskooo..!!
OdpowiedzUsuńBomba.
masz wielki talent i pomysły. .
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION
Liczę na szczerą opinię. To dla mnie bardzo ważne.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Jejejeje supeerr blooog i love it. Ńajlepszego no troche spoznione le jest. Zapraszwm do mnie the-black-side-of-darkness.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBosko piszesz... Mam nadzieję, że następny rozdział już niedługo ^^
OdpowiedzUsuń~ Życzę duuużo weny
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO (Trochę, pfff nawet bardzo spóźnione, ale przynajmniej jest)
OdpowiedzUsuńzdrowia, weny, szczęścia, spełnienia wszelkich marzeń, miłości itd.
Sorry za tą opóźnioną reakcję na twoje urodziny ;p
P.S.
Kiedy next????? Plisssss, uzależniłam się, dodaj nexta to rozkaz :D
Jestem właśnie w trakcie pisania, jeśli dobrze pójdzie to w tym tygodniu xx
UsuńPs. Dziękuję za życzenia :*